Artur Kaczmarczyk
Artur – rok produkcji 1984. Kiedy jako maluch stanął na nogi, zaintrygowała go piłka. Głównie nożna. Kopał gdzie popadnie
W baaaardzo dużym skrócie tak upłynęło ponad 20 lat życia wspomnianego osobnika.
Rywalizacja sportowa, wynik, strzelane gole, turnieje, trening i związany z nim wysiłek fizyczny to coś, co nakręcało do działania, kształtowało osobowość i nakreślało plany na przyszłość.
Grubą kreską odcięła ten stan poważna kontuzja. Zmieniło się wszystko.
Praktycznie 5 lat separacji ze sportem.
Mocna popularyzacja biegania w Polsce podsunęła myśl: „Chłopie, może Ty też spróbujesz”?
Tak więc próbuję, odnajduję w tym siebie i sprawia mi to przyjemność.
Zmieniły się jednak priorytety: nie ma ciśnienia na wynik i rywalizację. Liczy się tylko fun, fun, fun.
Nie stawiam sobie celów, same będą się krystalizować ;-) Hedonista! That’sall